Ja bym uwierzyła w tę miłość, gdyby była poparta wcześniejszą, choćby kilkumiesięczną relacją. Doświadczeniem życiowym, na którym oparty byłby ten związek. Świetnym motywem byłoby dla mnie tutaj dojrzałe małżeństwo. Ale to tylko moja opinia.

Masz sporo racji, teraz po latach, myślę że ten film opowiada bardziej o namiętności niż prawdziwej miłości.

W zupełności się zgadzam. I o ile sama idea stopniowej utraty zmysłów mi się bardzo podoba i zostało to świetnie przedstawione, o tyle ta miłość wcale mnie nie wzruszyła. Powinna tutaj być para, która jest od lat ze sobą, która dużo przeszła i potrafi dbać o uczucie, wtedy historia miłosna nabrałaby większego sensu w kontekście relacji bez zmysłów. A jak dla mnie to była tylko namiętność. Jeszcze Michael został tak źle przedstawiony na początku, że nagłe zakochanie było w ogóle mało wiarygodne. Na moje, to mogłoby tego konkretnego wątku miłosnego nie być. Mogły być przedstawiane różne pary i "trwanie ze sobą" mimo wszystko.

Potrafisz podać definicję miłości? Bo zdaje się, że odkąd istnieje ludzkość, nikt jeszcze takiej definicji nie podał.
A co z powiedzeniem "miłość od pierwszego wejrzenia" czy staroświeckim określeniu o ugodzeniu strzałą Amora?
Zauważ, że główni bohaterowie filmu przypadli sobie do gustu wcale nie na siłę, nie powodowani dramatycznymi okolicznościami zewnętrznymi. Gdy się poznali tragedii jeszcze nie było.

Ile ludzi, tyle opinii i definicji, dlatego podkreśliłam na koniec, że jest to moje osobiste zdanie, z którym niektórzy się zgadzają.
Czy wolał(a)byś być w życiu w miłości tzw. od pierwszego wejrzenia czy tzw. dojrzałej i doświadczonej czasem? Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od życia.
Wg mojej definicji miłość to uczucie, które się rozwija i pogłębia, ewuluuje wraz z czasem i wiedzą o drugim człowieku. Kochamy za zalety, ale mimo wad. Za to, co dobrego otrzymaliśmy od kogoś a mimo rozczarowań w niektórych przypadkach. Zakochujemy się wzrokiem, ale kochamy sercem i rozumem.
Strzała Amora, ok.. Ale dla wielu jest to wytłumaczenie na tzw. skoki w bok. Smutne, ale prawdziwe.
Co prawda można się szybko zakochać, ale czy to miłość wychodzi z czasem.
Być może była to ostatnia potencjalna (!) miłość na ziemi. Przykre, że sytuacja nie pozwoliła się temu uczuciu rozwinąć. Ale wolałabym oglądać losy długotrwałego związku, który podczas utraty zmysłów ma retrospekcje, wspomnienia sytuacji, gdy razem coś czuli, dotykali, wąchali, oglądali. A teraz doświadczają utraty tych bodźców. Takie rozwiązanie byłoby dla mnie bardziej wzruszające.

>podkreśliłam na koniec, że jest to moje osobiste zdanie, z którym niektórzy się zgadzają.
Ciekawe, możesz się zacytować?

>Wg mojej definicji miłość to uczucie, które się rozwija i pogłębia, ewuluuje wraz z czasem i wiedzą o drugim człowieku.
A tak naprawdę uczucie miłości z czasem słabnie, początkowe "motyle w brzuchu" zanikają. Jak myślisz, dlaczego większość małżeństw kończy się rozwodem?

>Strzała Amora, ok.. Ale dla wielu jest to wytłumaczenie na tzw. skoki w bok. Smutne, ale prawdziwe.
Konfabulujesz.

>Przykre, że sytuacja nie pozwoliła się temu uczuciu rozwinąć.
Niby w co?

>Ale wolałabym oglądać losy długotrwałego związku, który podczas utraty zmysłów ma retrospekcje, wspomnienia sytuacji, gdy razem coś czuli, dotykali, wąchali, oglądali. A teraz doświadczają utraty tych bodźców. Takie rozwiązanie byłoby dla mnie bardziej wzruszające.
Zatem ten film nie jest dla Ciebie.

Mam wrażenie, że nigdy nie byłaś zakochana i tylko wyobrażasz sobie jakby to mogło wyglądać.

Nie czytałe(a)ś innych komentarzy powyżej? I ciągle mylisz zakochanie z miłością... Rozwody to w wielu przypadkach właśnie efekt takiej pomyłki.
O miłość trzeba również dbać. Pielęgnować ją. Przykro mi, że nie było ci dane obserwować takiej wieloletniej miłości w swoim otoczeniu. Polecam film pt. "Miłość nachodzi powoli".
Nie będę cię już karmić swoimi wypowiedziami. Teraz ty prawdopodobnie będziesz chciał(a) mnie obrazić, być może wchodząc w głębszą prywatę, ale ja już na ten komentarz nie odpiszę, smacznego gdzieś indziej ;)

*Miłość nadchodzi powoli"

Miłość jest niespodziewana i nie ma definicji.

@obserwacja Historię miłości małżeństwa w pandemii choroby, która objawia się utratą pamięci, możesz zobaczyć w filmie Little Fish z 2020.

Dzięki, chętnie zobaczę ten film :)