PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=643176}

Osobliwy dom Pani Peregrine

Miss Peregrine's Home For Peculiar Children
7,0 100 868
ocen
7,0 10 1 100868
5,8 14
ocen krytyków
Osobliwy dom Pani Peregrine
powrót do forum filmu Osobliwy dom Pani Peregrine

Czarująca wydmuszka

ocenił(a) film na 5

O tym filmie słyszałam raczej mało pochlebne wypowiedzi, ale podczas oglądania po prostu nie mogłam się z nimi zgodzić. Owszem, troszkę przydługi, czarny charakter słaby, główny bohater bez wyrazu... ale przynajmniej można było poczuć iskierkę magii i niesamowitości. Takie połączenie x-menów z Piotrusiem Panem...
Ale im dalej w las, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że ten film jest bezrefleksyjny, wręcz głupi. Ten film to kompletna wydmuszka. No bo na początku wydaje się, że ma opowiadać o radzeniu sobie nastolatka ze stratą dziadka - niewątpliwie najważniejszej osoby w życiu bohatera. Jak sobie radzi? Cofając się w czasie i ratując mu życie... acha. Czyli żadnej opowieści o radzeniu sobie z żałobą jednak nie ma. Przez ponad połowę filmu, historia wyraźnie zmierzała również w inną stronę - opowieści o relacjach ojca z synem. Wspólny wyjazd Jake'a z ojcem wydaje się idealny na naprawę stosunków, zwłaszcza, że dotyczy odkrywania tajemnic dziadka (a ojciec Jake'a przyznaje, że Abe nie był dobrym ojcem dla niego, tak jak teraz on nie jest dobrym ojcem dla Jake'a - czy to przebiśnieg jakiegoś polepszenia relacji ojcowsko-synowkich w tej rodzinie? A skąd! ojciec pojawia się i znika, w ogóle się nie zmienia, a w 2/3 filmu wyparowuje z ekranu na dobre i tyle go widzimy - nota bene w uroczej scenie, kiedy nie ma siły gonić swojego syna, więc nasyła na niego nieświadomie Barrona, no naprawdę doskonałe domknięcie postaci...).
Na deserek dostajemy opowieść o dzieciach z Nibylandii, które żyją w szklanej bańce. Nie mają szansy tak naprawdę przeżyć życia, tylko egzystują w Dniu Świstaka. Co z pani Peregrine, która jest odpowiedzialna za taki stan rzeczy, robi dość dwuznaczną moralnie postać... ale czy to jest jakoś pociągnięte? Skąd! Na końcu dumnie triumfuje i powraca opiekować się swoimi wiecznymi dziećmi... yyy to ma być happy end? Twórcy wyraźnie w ten sposób to pokazują, ale to raczej wizja jak z horroru. Tylko Emma daje znać, że niedobrze się czuje w wiecznej bańce, ale poza kilkoma napomknięciami o tym, ostatecznie widz o tych wątpliwościach ma zapomnieć, a Emma jako nagrodę pocieszenia dostaje na wieczność Jake'a, hip-hip hurra!
No a Jake? Na przestrzeni filmu - uwierzył bardziej w siebie, zdobył przyjaciół i dziewczynę i... postanowił zamieszkać z nimi na zawsze w pętli czasowej... hmm. Jakoś to mało pouczające - umarł ci dziadek? Cofnij się w czasie i zapobiegnij jego śmierci! Nie dogadujesz się z ojcem i otoczeniem? Ucieknij w świat wyobraźni i zostań tam! Na zawsze!:D
Jak na historię, co by nie było, skierowaną do dzieci (choć raczej tych starszych), to strasznie głupi wydźwięk ma ten film. Wierzę, że te wszystkie niedociągnięcia to wina scenariusza/reżysera, a sama książka jest o niebo mądrzejsza. Ale najnowszy film Burtona uważam po prostu za słabo przemyślany, choć wizualnie bardzo piękny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones